Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

4. Majówka wen

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Uroczysko ADY / Opowiadania od czapy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8722
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:08, 09 Maj 2025    Temat postu: 4. Majówka wen

~ Majówka wen ~


- Halo, halo, mówię ja!
- Co za ja?! – osoba po drugiej stronie słuchawki wydawała się zniecierpliwiona, a nawet z lekka wkurzona.
- Oj, nie wygłupiaj się, to przecież ja, Aderato – fuknął ze zniecierpliwieniem dziewczęcy głos.
- To nie możesz mówić, jak człowiek?! – padło pytanie i nie było one zbyt przyjazne.
- Inspiration, jeśli jeszcze tego nie zauważyłaś to nie jestem człowiekiem, ty również… no chyba, że coś mi umknęło?
- Strasznie wyszczekana ostatnio się zrobiłaś – zauważyła z nieukrywaną ironią i dodała: - mów czego chcesz, bo mam mnóstwo roboty. Po prostu zarobiona jestem, a jeszcze Senszen traktuje mnie, jak białą niewolnicę. Wprost nie ma dla mnie litości. Wciąż domaga się herbatek, a to takiej, a to siakiej i w ogóle jestem taka zapracowana, zarobiona, zatyrana...
- Chciałabym tak – rzekła niemal rozmarzonym głosem Aderato.
- Zgłupiałaś?! Na mózg ci się rzuciło?!
- Otóż nie. Jestem na dnie rozpaczy – tu wena załkała tak rozdzierająco, że swym szlochem poruszyłaby kamienne postaci na plaży Tonariki na wyspach Wielkanocnych. Po drugiej stronie zapadła głęboka cisza. Aderato przez dobrą chwilę upajała się swym rozdzierającym płaczem. Wreszcie zorientowawszy się, że Inspiration się nie odzywa, przestała szlochać i całkiem normalnie, a nawet pogodnie, spytała:
- Jesteś tam, czy gdzieś cię wywiało?
- Je...je… jestem – odparła, jąkając się, koleżanka weny. – Co to miało być?
- Co, co?
- Nie udawaj, że nie wiesz, o co pytam?
- A o co pytasz? Jeśli o moje kwiatki, to dziękuję mają się świetnie. A Twoje?
- Ja nie mam kwiatków – padła dumna odpowiedź.
- No, jak to, przecież sama mi o nich opowiadałaś.
- To kwiatki Senszen. Ja do nich się nie dotykam. Dopóki nie wchodzą mi w drogę, żyjemy w pełnej symbiozie.
- A ja się swoich dotykam – odparła Aderato – gdyby nie moje starania, to Ada nie miała by nawet uschniętego kaktusika. A wiesz, że mam nową kumpelę?
- Nie wiem. A niby skąd miałabym wiedzieć – zauważyła wena szczecińska i z kroplą zazdrości dodała: - mało ci znajomych?
- Oj tam, oj tam. Jeden więcej, jeden mniej, cóż to za różnica.
- W zasadzie żadna. To kim jest ta twoja nowa kumpela?
- Ma na imię Marancia i jest odpałowa…
- Jaka?!
- Fajna, barwna, kolorowa, szeleszcząca. W sumie świetnie nam się gada. Wiesz, że ona pochodzi z Kuby?
- Skąd?
- Z Kuby. To taka wyspa. No wiesz… Kuba, wyspa, jak wulkan gorąca / Ola! Eja! / Palm wachlarze rozkłada do słońca / Słońce do niej uśmiecha się / Wiatr melodię wygrywa na pnączach / Hen na morze, rybakom śle / Oceanu gładka toń, / ptaków śpiew, / kwiatów woń / To ojczyzna jest ma: Kuba!*) Kubaaa! Kubaaa! Kubaaaaa!
- Przestań wyć, bo bębenki mi w uszach popękają, a poza tym nie masz zupełnie głosu, więc nie powinnaś śpiewać. Tyle razy ci o tym mówiłam, ale mówić do ciebie, to jak rzucać grochem o ścianę.
- Aleś się marudna zrobiła. Może to przez to, że ta twoja Senszen wyciska z ciebie te ostatnie soki, czy jakoś tam…
- A to już nie twoja sprawa – rzuciła wściekle Inspiration.
- Coś taka drażliwa? Wyraźnie jesteś przemęczona i przydałaby ci się prawdziwa majówka – stwierdziła z powagą Aderato i dodała: - mnie zresztą też.
- Co proponujesz? Wypad na Kubę?
- Może być Kuba, albo Sycylia, albo Teneryfa, albo Kiusiu, albo Seram, albo Sumbawa, albo Cape Breton, albo Wielkie Abaco, ewentualnie Wyspa d’Urvillle’a.
- Powoli, bo się zatchniesz – Inspiration próbowała ostudzić zapał koleżanki.
- Nie ma takiej opcji – stwierdziła wesoło Aderato. – A wiesz, że tu na ziemi liczba wysp waha się między 350 a 900 tysięcy? Wyobrażasz sobie?
- Chcesz je wszystkie odwiedzić?
- Byłoby cudnie, ale tylko 16 tysięcy jest zamieszkałych.
- To i tak bardzo, bardzo dużo.
- Wiem. I co z tego? Dla nas to mały pikuś. Poza tym Majówka blisko. Cztery dni wolnego… myślę, że połowę wysp to byśmy obskoczyły i to bez problemu.
- Jasne. Ciekawe, jak byś to zrobiła?
- Żaden problem. Możemy na przykład…
- Dobra, dobra, oszczędź mi tej barwnej opowieści. Mówiłaś, że ta twoja kumpelą pochodzi z Kuby.
- Niezupełnie…
- A co to niby ma znaczyć?
- Nic, zupełnie nic. Marancia tak ogólnie to pochodzi ze sklepu Auchan, ale jej rodzina, a ma ją ogromną, mieszka od Meksyku przez Kubę po Argentynę.
- To faktycznie rodzinę ma, że tak powiem, rozległą.
- Co się dziwisz? Marancia jest bardzo, ale to bardzo rodzinna. To niezwykle inteligentna roślinka. W jej towarzystwie zupełnie się nie nudzę. Brakuje mi słów, żeby ją opisać – Aderato westchnęła.
- A co z Miksiem?
- A co ma być? Też się z nim koleguję.
- To mnie uspokoiłaś.
- Wiesz, martwię się o Miksia.
- A to z jakiego niby powodu?
- Jest uzależniony!
- Co takiego?!!! Od czego?!
- Od prądu. Jak się nie podłączy do kontaktu, to z nim nie pogadasz – odparła ze smutkiem wena.
- A ta twoja Maracia też jest uzależniona?
- Od prądu?! Czyś ty zgłupiała? Prąd by ją zniszczył!
- To z ciebie ogrodniczka całą gębą – stwierdziła z sarkazmem Inspiration.
- Kocham kwiaty, kocham wszelkie roślinki…
- Amorphophallusa titanuma też? – przerwała koleżance Inspiration.
- Że co, proszę?
- Dziwadło olbrzymie.
- A co to za czort?!!! Gdzie można je kupić? Zrobiłabym Adzie mały prezencik, bo wiesz, ona wciąż choruje na zatoki, może taki kwiatuszek poprawiłby jej nastój.
- Zapewne, jeśli lubi zapach rozkładającego się mięsa – zakpiła Inspiration.
- No co, ty? Żaden kwiat tak nie pachnie.
- Pachnie, a właściwie śmierdzi i do tego jest naprawdę wielki, i bardzo dużo waży.
- Ile?
- Nawet i 150 kilogramów. Do tego ma dwa metry wysokości. Do uprawy na balkonie raczej się nie nadaje.
- A dlaczego? Jakoś go upchnę. Ada byłaby zachwycona.
- Nie sądzę…
- A co ty tam wiesz. Ona, podobnie, jak ja, uwielbia kwiaty. Lepiej powiedz mi, w której kwiaciarni mogę kupić tego Amorfallusa?
- Amorphophallus titanum…
- Jak zwał, tak zwał – przerwała ze zniecierpliwieniem Aderato. – To gdzie mogę znaleźć to Dziwadło?
- W wilgotnych lasach równikowych Sumatry.
- A gdzie to? Można tam dojechać pendolino, czy dolecieć samolotem.
- Metrem – wycedziła jadowicie przez zęby Inspiration.
- Tak? Wspaniale. Pojedziesz ze mną?
- Nie.
- Dlaczego? – radosny głos Aderato zmienił się w niemal zrozpaczony.
- Nie bo nie – padła wyczerpująca odpowiedź.
- Rozumiem, jednakowoż dlaczego nie?
- Bo nie!
- Doprawdy nie rozumiem dlaczego tak się ciskasz? Sama wyskoczyłaś z tym Dziwadłem.
- Co się z tobą dzieje Aderato? Czy zupełnie już straciłaś poczucie humoru?
- No wiesz? Jak możesz tak mówić? Ty? Moja najlepsza koleżanka?!
- Dobra… powiem wprost: to o tym Dziwadle powiedziałam z takim sarkazmem, trochę kpiną.
- Dlaczego?!
- Co dlaczego?
- Dlaczego tak powiedziałaś?
- Nie wiem… oj, daj mi już spokój. Nie mam zamiaru wdawać się z tobą w polemiki. Zarobiona jestem. Senszen mną orze.
- A ty znowu swoje – Aderato westchnęła.
- Jakby twoja Ada to robiła, to też byś narzekała. Senszen, niczym pijawka wysysa ze mnie ostatnie soki!
- Cool! Znaczy się, że cię torturuje… fantastic!
- A co niby fajnego jest w przymuszaniu człowieka… to znaczy, weny do pracy ponad siły?
- Jak to co? – tu dało się słyszeć głębokie westchnięcie Aderato – to takie ekscytujące. Mnie nikt do niczego nie przymusza. Jestem wolna i swobodna – dodała ze smutkiem.
- Szczęściara.
- Taaa… - ze słuchawki powiało smutkiem. Inspiration pomyślała, że może zbyt ostro potraktowała koleżankę. Postanowiła więc ją pocieszyć.
- No już… głowa do góry - rzekła.
- Łatwo ci mówić – odparła nadąsana Aderato.
- Jak chcesz jechać na tę majówkę, to mogę ci potowarzyszyć.
- Naprawdę?! Chcesz jechać?
- Byle niedaleko, bo zarobiona jestem, a poza tym nie wiadomo kiedy Senszen będzie mnie potrzebować.
- Dobra, to może… nie… może… też nie… polecimy na… nie to głupi pomysł. Mam: lećmy na Islandię, żeby obejrzeć Hvannadalshnúkur.
- Że co, proszę?! – zdziwienie Inspiration sięgnęło zenitu.
- Hvannadalshnúkur. Wulkan.
- Wiem, że to wulkan – syknęła wena szczecińska – tylko po co mamy tam lecieć?
- A co to za głupie pytanie. Pooddychamy sobie świeżym powietrzem, ponapawamy się widokami, odpoczniemy i pełne sił, i werwy wrócimy do swoich obowiązków. Co ty na to?
- Brzmi nieźle. Jest tylko jeden problem.
- Jaki? – spytała zaciekawiona Aderato.
- Majówka była tydzień temu.
- Doprawdy? To mnie zaskoczyłaś – wena cmoknęła widocznie zaaferowana – ale wiesz co? Nic straconego. W czerwcu będzie czerwcówka, to wtedy możemy wyskoczyć.
- Ok. To jesteśmy umówione. Teraz muszę już kończyć, bo Senszen wróciła i próbuje mnie przydusić.
- Bidulka z ciebie.
- A żebyś wiedziała. Pa, Aderato. Do zobaczenia na Kubie.
- Pa. Widzimy się pod Hvannadalshnúkur i nie zapomnij butelki z tą wspaniałą nalewką. Mogą być dwie.


Koniec




______________________________________________________________
*) Fragment piosenki pt. „Piosenka kubańska”, wykonywanej przez Janusza Gniatkowskiego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Pią 13:15, 09 Maj 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6544
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:30, 09 Maj 2025    Temat postu:

Cudowna! Widać, że Aderato jest pełna energii i woli do pracy. Myślę, że trzeba to wykorzystać Mruga
Natomiast Inspiration jest zgryźliwa i wredna. Chyba rzeczywiście zbyt ciężko pracuje. Może powinnam dać jej urlop?

Skomentuje szerzej wieczorem Very Happy a na razie dziękuję Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8722
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:15, 09 Maj 2025    Temat postu:

Urlop dla Inspiration? Nigdy w życiu. Jeszcze się rozleniwi i będzie kłopot. Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6544
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:17, 09 Maj 2025    Temat postu:

Ale przepracowaną i wredna też może być problemem. Jeszcze wpadnie jej do głowy, by kogoś wysłać na chmurkę. Albo zafundować komuś zapalenie... czegoś.
Zmęczona Inspiration to niebezpieczna Inspiration.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Senszen dnia Pią 21:23, 09 Maj 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Uroczysko ADY / Opowiadania od czapy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin