|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6519
Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:17, 17 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Świetny sposób na unikanie rodzinnych konfliktów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:28, 17 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
I owszem, ale Adasia konflikty "lubią"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga
Dołączył: 08 Maj 2017
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:47, 17 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Zapomniałam o Candym....świetnie wyszedł Ci w tym opowiadaniu...zwłaszcza w scenach kiedy "pięścią" próbuje -w słusznej sprawie oczywiście- wydusić grzecznie różnego rodzaju .... zeznania. ;-)
ADA napisał: | I owszem, ale Adasia konflikty "lubią"  |
A ja lubię Adasia w konfliktach
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 19:48, 17 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6519
Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:26, 17 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zapomniałam o Candym....świetnie wyszedł Ci w tym opowiadaniu...zwłaszcza w scenach kiedy "pięścią" próbuje -w słusznej sprawie oczywiście- wydusić grzecznie różnego rodzaju .... zeznania. ;-)
|
nieśmiało tylko powiem, ze podpisuję się pod tym zdaniem obiema rękami. Mnie tez się bardzo podobał Candy w Twoim opowiadaniu Cudo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:05, 17 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
To taka subtelna aluzja ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:10, 17 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
A ja z Candy'm mam ciągły problem, bo nie wiem, czy jest podobny do pierwowzoru
Ewelino, śliczna ta aluzja, ale dzisiaj zupełnie nie miałam czasu na pisanie. Dopadło mnie totalne lenistwo, ale spróbuję jeszcze dzisiaj zacząć, to może jutro wieczorem będzie następny odcinek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6519
Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:20, 17 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Pierwowzór... ADA, nam się podoba, to najważniejsze; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:03, 18 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Według mnie Candy jest taki jak w serialu ... a nawet lepszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga
Dołączył: 08 Maj 2017
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:29, 18 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
O tak... Candy jest super! Ale ja jakby co nadal za Adasiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6519
Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:37, 18 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
I dobrze Mnie taki układ odpowiada
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga
Dołączył: 08 Maj 2017
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:39, 18 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
pewnie masz całeeeegoooo Candy;eeeegooo dla siebie a my się musimy dzielić Adasiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6519
Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:45, 18 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:33, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Odsłona kolejna: Josh poznaje nieznane mu oblicze ojca
W stajni Ponderosy panowało spore zamieszanie. Hoss i Joe przygotowywali właśnie miejsce dla Beauty i źrebaczka. Klacz niespokojnie rozglądała się wokół, a mały ogierek nie odstępował jej na krok i był wyraźnie wystraszony. Wszystko, co do tej pory zdążył poznać nagle zniknęło. Nawet ten chłopiec, który tak pieszczotliwie głaskał go po szyi. Nagle Beauty stuliła uszy. Właśnie zwietrzyła obcego człowieka. Nerwowo zaczęła przestępować z nogi na nogę ustawiając się przy tym tak, aby zasłonić sobą drżącego ze strachu źrebaka. Uspokoiła się nieco, gdy zobaczyła małego człowieka, który tak zabawnie do niej przemawiał.
- Tato, to Beauty! – krzyknął podekscytowany Josh. – Prawda, że piękna?!
- Faktycznie, to prawdziwa piękność – przytaknął Adam, a klacz niespokojnie rzuciła łbem. – Ale nie krzycz tak. Ona jest już i tak dostatecznie przerażona. Zobacz, jak drży.
Josh zamilkł przejęty i z uwagą zaczął przypatrywać się poczynaniom ojca. Adam tymczasem podszedł powoli do klaczy i przytrzymując ją za kantar zaczął przemawiać do niej cichym, uspokajającym głosem. Beauty na chwilę znieruchomiała, a wtedy Adam delikatnie nakrył lewą ręką chrapy klaczy, jednocześnie prawą głaszcząc jej szyję. Beauty pomału uspokajała się. Josh z podziwem patrzył na ojca, a ten wciąż głaszcząc klacz zerkał na źrebaka, który wyczuwając nastrój matki, już wyraźnie spokojniejszy, postanowił dać upust swojej ciekawości.
- A kogo tu mamy? – spytał z uśmiechem Adam. – Beauty, moja piękna, pokażesz mi swojego synka?
Klacz, jakby w odpowiedzi, cofnęła się nieco i cicho zarżała. Mały konik z zainteresowaniem spoglądał to na matkę, to na ludzi ich otaczających. Adam wolno, tak żeby nie spłoszyć malucha wyciągnął do niego dłoń. Konik przez chwilę zastanawiał się, czy nie czmychnąć i nie schować się za matkę, ale gdy poczuł głaskanie po szyi stwierdził, że nie ma, czego się obawiać. Dotyk był tak samo przyjemny, jak tamten na padoku.
- No, powiedz tato, podoba ci się? – niecierpliwił się Josh – Pan Ballinger nazwał go Lucky. To będzie najpiękniejszy rumak świata. Ładny, prawda?
- Nawet bardzo – stwierdził Adam – ale pamiętaj, że hodowcy mówią, że konia powinnyśmy oceniać jak ma trzy dni, trzy miesiące i trzy lata.
- Co to znaczy?
- Ten czas to czas przeobrażenia źrebaka w konia. Wtedy można zaobserwować, jak malec rośnie i na jakiego konia ma zadatki. Jednak zanim stanie się dorosłym ogierem musi wiele się nauczyć, a to niezwykle trudne zadanie. – Odparł Adam i poważnie spoglądając na syna dodał: - to, jakim Lucky stanie się koniem zależeć będzie od jego opiekuna, czyli od ciebie.
- Będę się nim opiekował najlepiej, jak tylko potrafię – zapewnił Josh.
- Tak? A co potrafisz?
- No… - Josh przestępując z nogi na nogę niepewnie spoglądał na wszystkich wokół – będę robił przy nim wszystko, czyścił, karmił… czy ja wiem…
- Zbyt dużo to jeszcze nie wiesz, ale też nigdy nie miałeś własnego konia. – Adam uśmiechnął się z wyrozumiałością i pogłaskał Lucky’ego, który właśnie do niego podszedł. Uśmiechnąwszy się ciepło rzekł: - twój pan jest tak, jak ty na początku drogi. Obaj będziecie musieli się wiele nauczyć.
- Tato – zaczął niepewnie Josh – a ty naprawdę znasz się na koniach?
- A, cóż to za pytanie? – zagadnął przysłuchujący się rozmowie Hoss. – Twój ojciec może i ma trochę wad, ale na koniach zna się, jak nikt inny. Kiedyś z twoim tatą kupiliśmy prawie za bezcen prawdziwego wyścigowego rumaka wprost z Kentucky i wystawiliśmy, go w gonitwie, w Virginia City…
- Mieliśmy wygrać tysiąc pięćset dolarów, a potem go sprzedać – westchnął na to wspomnienie Adam.
- I, co się stało? – Josh z wypiekami na buzi spoglądał na mężczyzn.
- Ja wygrałem i to nie tylko gonitwę – odparł z dumą Joe.
- Nawet mi nie przypominaj – Adam machnął dłonią.
- Cóż przegrana zawsze boli, a wy straciliście również zabezpieczenie – Joe nie zamierzał oszczędzać braci. – A twoją strzelbę, Adamie wciąż mam i jest niezawodna.
- Stryjku, stryjku – Josh złapał Josepha za rękę – opowiesz mi o tej gonitwie? Z kim się ścigałeś?
- Z twoim tatą i jeszcze z kilku innymi zawodnikami.
- I tata przegrał? – spytał z niedowierzaniem Josh.
- No, wiesz twój tata jest świetnym jeźdźcem, ale tamtego dnia los mu wyraźnie nie sprzyjał.
- Te wszystkie układy z wami były do kitu – stwierdził Adam.
- Gdyby nie to zabezpieczenie… – wtrącił niewinnie Hoss.
- Ty, już lepiej nic nie mów – rzekł nieco zirytowany Adam. – Na samo wspomnienie tamtego wyścigu wciąż jeszcze mam ochotę ci przyłożyć.
- Dlaczego? Powiedzcie, dlaczego? – Josh z ogromną ciekawością spoglądał to na ojca, to na jego braci.
- O tym powiem ci innym razem – odparł Adam.
- Nic się nie martw Josh – Joe mrugnął okiem do chłopca. – Ja ci wszystko opowiem.
- Nawet nie próbuj – Adam zrobił groźną minę i wszyscy wybuchnęli śmiechem. Konie nieco spłoszone, zaczęły przestępować z nogi na nogę. Adam skarcił wzrokiem rozbawioną rodzinę i zwracając się do syna rzekł: - Joshua, posłuchaj koń tak, jak ty jest żywą istotą. Jeśli chcesz zaskarbić sobie jego zaufanie musisz okazać mu szacunek. Musisz być dla niego dobry, a przy tym bardzo cierpliwy. Jego potrzeby zawsze muszą być na pierwszym miejscu. Ty możesz być głodny i spragniony, koń nie. Nim padniesz ze zmęczenia musisz najpierw oporządzić konia. Tylko wtedy będzie posłuszny i nie zawiedzie cię. Widzisz synku, na wolności konie żyją zupełnie inaczej. Klacz karmi swoje źrebie blisko rok.
- To Beauty tak długo będzie karmiła Lucky’ego? – spytał zdziwiony Josh.
- Nie. Najwyżej pół roku.
- A powiedziałeś, że rok.
- Mówiłem o dzikich koniach. My ludzie, zmieniliśmy życie tych dumnych zwierząt. Zanim zamknęliśmy je w zagrodzie, konie przemierzały ogromne odległości w poszukiwaniu pożywienia i wody. Przede wszystkim jednak były wolne. Potem zjawił się człowiek i tę wolność im odebrał. Dał im, co prawda jedzenie, ale w zamian dużo zażądał.
- Tato, czy Beauty kiedyś była wolna? – spytał przejęty Josh.
- Nie, ona nie, ale jej przodkowie tak. To były wspaniałe mustangi. Żyły na prerii i były po prostu szczęśliwe. Musisz o tym pamiętać i być dla niej, Lucky’go i wszystkich koni dobry. To nie one przyszły do nas, to my wtargnęliśmy w ich życie. Rozumiesz?
- Rozumiem – odparł z powagą chłopiec. – Tato, nauczysz mnie, jak obchodzić się z końmi?
- Tak synu, ale pod jednym warunkiem – zastrzegł Adam.
- Jakim? – spytał głośno wzdychając Josh.
- Nie wzdychaj tak. Skoro chcesz się uczyć, to musisz ponieść pewne koszty – odparł z udawaną powagą Adam.
- Dobrze. Co to by miało być? – Josh z determinacją spojrzał ojcu prosto w oczy.
- Na początek od dziś będziesz spał w pokoju przygotowanym dla ciebie przez dziadka.
- Ale…
- Nie ma żadnego „ale” – powiedział stanowczo Adam. – Jeśli chcesz opiekować się końmi musisz zachowywać się jak dorosły mężczyzna. Nie wypada, żebyś spał z mamą.
- No, tak. Masz rację tato. – Przyznał ze smutkiem Josh i zwiesił głowę. Jednak już w sekundę później, olśniony myślą, która przyszła mu do głowy z niewinnym wyrazem twarzy spytał: - a może, co drugą noc?
- Joshua, warunek to warunek i albo się zgadzasz, albo nie ma, o czym mówić. To jak?
- Zgadzam się – powiedział Josh pocierając kciukiem policzek. – Kiedy zaczniesz mnie uczyć?
- A kiedy chciałbyś?
- Od razu – odparł Josh, a oczy zalśniły mu z ekscytacji.
- Najpierw pójdziemy na kolację, a potem, jak mama nam pozwoli to jeszcze tu wrócimy. Przez ten czas Beauty nakarmi źrebaka.
- Ojej, to nie zobaczę jak Lucky je – zmartwił się Josh.
- Nic straconego. Jeszcze nie raz to obejrzysz. A teraz chodźmy już, bo dziadek nas woła na kolację – rzekł Adam.
- Tak, tak – Hoss zatarł dłonie – jestem bardzo głodny, a ty Joe?
- Ja też. Jak wilk – zaśmiał się mężczyzna.
Cała czwórka ruszyła do wyjścia, a gdy Adam i Josh byli już w drzwiach stajni Hoss przytrzymał Josepha za ramię cicho mówiąc:
- Nasz brat to prawdziwy dyplomata.
- O tak, ale mały też był niezły.
- Prawdziwy Cartwright – stwierdził z dumą Hoss.
- Zobaczysz, uczeń szybko przerośnie nauczyciela.
- To się Adam zdziwi – zachichotał Hoss.
- Chciałbym to zobaczyć, braciszku – powiedział uśmiechając się szeroko Joe.
- I ja też i ja też.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Śro 10:54, 20 Gru 2017, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 9:27, 20 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
No proszę! Adaś wykolegował Josha z sypialni Ann pod pozorem dorosłości i opiekowania się konikami. Josh to twardy zawodnik i usiłował wytargować co drugą noc. Nie przeszło Dobre! Zdrowo się uśmiałam, kiedy wyobraziłam sobie te targi i negocjacje. Wszystko więc idzie ku dobremu. Josh ma śliczne koniki, koniki mają zapewnioną opiekę i uwielbienie, Ann ma zapewnione towarzystwo, Adasiowi skończą się "salonowe, kanapowe" noce a Ben, Hoss i Joe może doczekają kolejnych wnuków i bratanków Kolejny śliczny i rozczulający odcinek. I to przekomarzanie się braci i wspomnienia wyścigu sprzed lat. Miodzio
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:58, 20 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Adaś kuje żelazo póki gorące synka kocha, ale żona to jednak żona, nawet jeśli nie jest jeszcze w stanie określić swoich uczuć w stosunku do niej. A poza tym łóżko w sypialni jest znacznie wygodniejsze niż to w salonie
Dziękuję serdecznie za komentarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|